Patrzyła tępo w szybę, na jej kolanach spoczywał ,,Prorok Codzienny'' nawet do niego nie zajrzała, co było naprawdę dziwne w jej przypadku. Nie miała najmniejszej ochoty czytać o kolejnych atakach Śmierciożerców. To zbyt ją przytłaczało mimo, że udało jej się jakoś uciec od naznaczenia przez Lorda, zdawała sobie jednak sprawę, że to tylko kwestia czasu.
Potrząsnęła głową to było naprawdę trudne, a do tego jeszcze dziś wieczorem miało odbyć się spotkanie, w którym miała wsiąść udział. Spodziewała się, że właśnie na nim wyznaczy jej termin naznaczenia, bała się tego okropnie. Nigdy nie myślała, że dojdzie do czegoś takiego, że kiedy kolwiek dowie się, że jest pół krwi, a jej ojcem chrzestnym jest najpotężniejszy czarnoksiężnik na świecie, którego szczerze nienawidziła.
Mimo utraty wolnego wyboru udało jej się wyciągnąć korzyści z takiego obrotu rzeczy, znała się już dobrze na Okulminacji i Legilimenscji. Podczas wakacji ani razu nie odwiedziła rodziców, mimo że Voldemort wyraził na to zgodę. Po prostu nie mogła wybaczyć matce, że ta nic jej nie powiedziała, że pozwoliła by przez tyle lat śmiano się z niej i drwiono z jej mugolskiego pochodzenia.
Zacisnęła mocno usta, nawet na moment nie oderwała oczu od krajobrazu za oknem pociągu. Chłopcy także nie próbowali jej w jaki kolwiek sposób zagadywać, wiele razy widzieli ten jej zamyślony wyraz twarzy, dlatego też jej nie przeszkadzali.
Nagle do nadzwyczaj cichego przedziału weszła Ginny, a tuż obok niej stał Dean Thomson.
- Cześć co tu tak cicho? - zaśmiała się ruda
- A nic tak jakoś - odezwał się wybraniec, który zerkał na splecione dłonie stojącej dwójki z niedowierzaniem
- Przysiądziecie się? - zapytała odruchowo Hermiona, która wiedziała o głębokim uczuciu rudej i ciemnoskórego.
- Nie my tylko przelotem - zaśmiał się gryfon, którego nienawistnym spojrzeniem mierzył brat jego dziewczyny
- Och Dean idziemy -Ginny uśmiechnęła się do chłopaka i wyciągnęła go z przedziału.
Hermiona po raz kolejny odwróciła wzrok w stronę okna nie odzywając się do swoich towarzyszy. Pragnęła być już w szkole, w swoim łóżku, niczym się nie przejmować. Wiedziała jednak, że do tego momentu pozostało jeszcze wiele czasu, którego nie chciała marnować na wysłuchiwanie wiecznych pretensji i żali Rona, na temat Ginny i Deana.
***
Siedzieli w WS. Hermiona rozglądała się po całym pomieszczeniu, serce jej łomotało w piersi jak oszalałe. Zaczynała się już martwić o swojego ciemnowłosego przyjaciela, który już od kilkunastu minut powinien być razem z nimi i jeść powitalną kolację.
Spojrzała z niesmakiem na objadającego się Rona, nie wiele myśląc zaczęła okładać go książka mówiąc drżącym głosem:
- Jak możesz jeść w takiej chwili, twój najlepszy przyjaciel gdzieś znikną - mówiła z wyrzutem i gniewem
- Uspokój się i lepiej spójrz za siebie - warkną chłopak wpychając sobie do ust kolejna porcję czerwonej galaretki.
Hermiona odwierciła się w stronę wyjścia i kiedy tylko dostrzegła Harrego idącego razem z Luną uspokoiła się odrobinę. Widziała jak przyciska zakrwawioną chusteczkę do nosa i zmierza w ich kierunku. Rzuciła mu pytające spojrzenie, a gdy tylko usiadł odpowiedział stłumionym głosem:
- Później wam powiem - oczywiście dziewczyna niebyła skora do czekania, ale postanowiła dać mu spokój. Znała swoje ograniczenia, które wyznaczyła sobie z powodu tego, że często będzie sprawdzana przez Czarnego Pana, a niemiała w planach doprowadzić do upadku swojego przyjaciela i całego świata magicznego. Przysięgła sobie, że kiedy tylko zostanie naznaczona pójdzie z tym do dyrektora. Wydawało jej się to jak narazie najlepszym rozwiązaniem jednak, tak czy siak musiała uważać aby nie dowiedzieć się czegoś naprawdę istotnego dla Lorda.
Spojrzała na Harrego, którego oczy utkwione były w pustym talerzy. Westchnęła przyciskając do siebie książkę od Numerologi
Nim się spostrzegła jej oczy przeniosły się z wybrańca na kadrę nauczycielską, w której gronie dostrzegła okrągłego czarodzieja, zajmującego miejsce obok McGonagall. Jego liczne zmarszczki zdradzały fakt iż nie należał do najmłodszych mężczyzn.Ubrany był w szatę koloru zgniłozielonego, a na jego twarzy błąkał się pogodny uśmiech. Oczy dziewczyny szybko prześlizgnęły się z nowego nauczyciela elikisrów na Snape'a. Jak zawsze siedział z grymasem niezadowolenia i rządzą mordu w oczach, z nikim nie rozmawiał, zresztą tak jak zawsze na początku roku.
Hermiona westchnęła, spuściła wzrok z nauczyciela i zaczęła bez namiętnie grzebać widelcem w talerzu. Wiedziała, że zapowiada się naprawdę bardzo długi rok.
Nim się spostrzegła jej oczy przeniosły się z wybrańca na kadrę nauczycielską, w której gronie dostrzegła okrągłego czarodzieja, zajmującego miejsce obok McGonagall. Jego liczne zmarszczki zdradzały fakt iż nie należał do najmłodszych mężczyzn.Ubrany był w szatę koloru zgniłozielonego, a na jego twarzy błąkał się pogodny uśmiech. Oczy dziewczyny szybko prześlizgnęły się z nowego nauczyciela elikisrów na Snape'a. Jak zawsze siedział z grymasem niezadowolenia i rządzą mordu w oczach, z nikim nie rozmawiał, zresztą tak jak zawsze na początku roku.
Hermiona westchnęła, spuściła wzrok z nauczyciela i zaczęła bez namiętnie grzebać widelcem w talerzu. Wiedziała, że zapowiada się naprawdę bardzo długi rok.
***
Zaraz po kolacji poczuła ucisk w głowie, doskonale wiedziała co znaczy, niewiele myśląc pobiegła do swojego DD i zabrała z kufra szaty Śmerciożercy. Miała zamiar przebrać się kiedy dotrze już na miejsce jednak szybko stwierdziła, że to dość głupi pomysł biorąc pod uwagę to, że w kręgach Czarnego Pana jest powszechnie znana.
Wpadła do łazienki, w której zrzuciła z siebie szkole szaty, a założyła w pośpiechu szaty i maskę,którą nosili poplecznicy Voldemorta. Potem pod zaklęciem kameleona wydostała się w ogromnym pośpiechu z zamku. Zmuszona była wejść do Zakazanego Lasu aby się aportować na zebranie. Bariera, która otaczała zamek była zbyt mocna aby mogła aportować się z innego miejsca.
Serce jej waliło, a ciało drżało. Starała się jakoś uspokoić, zaczęła nawet do siebie mówić. To było jej pierwsze spotkanie, nie wiedziała czego ma się spodziewać.
Nagle poczuła szarpnięcie w okolicy pępka, wstrzymała oddech, nie lubiła się przemieszczać w taki sposób jednak tylko on był dla niej dostępny w obecnym czasie i dzięki niemu mogła się błyskawicznie przemieszczać.
Stanęła na polanie tuż przed ogromnym dworem, a raczej mini zamkiem, który do okoła otoczony był wysokim żywopłotem. Znała to miejsce, aż za dobrze, by pomylić je z jakimś innym - Malfoy Manor. Podczas wakacji spędziła tu mnóstwo czasu, ale na swoje szczęście nigdy nie spotkała ani jednego jego mieszkańca. Szła szybko, długim chodnikiem wyłożonym ciemnym marmurem, jej sylwetka była wyprostowana. Zbierała w sobie swoją całą gryfońską odwagę, pragnęła tylko jednego, jak najdłużej pozostać anonimową w tym ,,towarzystwie''.
Uspokoiła kołatające się w jej piersi serce. Oczyściła swój umysł, chciała się jak najlepiej przygotować się na spotkanie ze swoim panem. Zagryzła wargi na to stwierdzenie, które ani wcale jej nie odpowiadało. Ogromna brama otworzyła się przed nią bezgłośnie. Przeszła przez nią i skierowała się w stronę ogromnych drzwi wejściowych. Nim się obejrzała już docierała do sali spotkań, bez pukania otworzyła potężne drzwi. Dostrzegła długi stół, na szczycie, którego na kamiennym tronie siedział Lord Voldemort. Bez zastanowienia podeszła do niego, uklęknęła i złożyła mu głęboki pokłon.
- Witaj - zasyczał, gestem bladej, kościstej dłoni kazał jej zająć miejsce nieopodal niego.
Po kilku chwilach przybyło jeszcze kliku innych Śmerciożerców, którzy tak samo jak ona ukłonili się Lordowi i zajęli swoje stałe miejsca.
- Moi drodzy poplecznicy - zaczął sykliwym tonem, pełnym nienawiści. - Dziś wśród nas po raz pierwszy jest nowy członek - dziewczyna czuła jak wszyscy zamaskowani mężczyźni spoglądają w jej stronę - Na razie - ponowił jaszczur - Nie musicie znać jej tożsamości, jest ona teraz nie istotna - jego czerwone oczy patrzyły na każdego śmiercijada z wyraźnym gniewem i szaleństwem.
- Dokładnie za miesiąc przejdzie naznaczenie - teraz jego palący wzrok zatrzymał się na postaci Hermiony, nieznacznie drgnęła.
- Mój panie, wszystko jest w jak najlepszym porządku - powiedział potulnym tonem Malfoy senior
- Doskonale, Avery masz to po co cię wysłałem - zasyczał groźnie mierząc mężczyznę ostrym spojrzeniem
- Tak mój panie - nagle podniósł się i podszedł do Czarnego Pana, szybko podał mu zawiniątko i odszedł na swoje miejsce.
Hermiona siedziała jak na szpilkach, słuchając jak inni Śmierciożercy raportują swojemu Panu. W myślach błagała aby o nic jej nie zapytał, a tym bardziej nie dał żadnego zadanie, ale oczywiście złośliwy los musiał wymysleć coś aby tylko uprzykrzyć jej życie.
- Panno Riddle - wzdrygnęła się - Mam dla ciebie zadanie specjalne - jego złowrogi uśmiech spowodował u niej nagłe zawroty głowy, które za wszelką cenę chciała zwalczyć
- Tak mój Panie - powiedziała dobitnie
- Twoim zadaniem jest zbieranie informacji na temat Harrego Pottera, do dnia twoje naznaczenia - zasyczał
- Oczywiście Panie - przeraziła się, wiedziała, że musi iść z tym jak najszybciej do Dumbledore. Przecież, nie mogła by tak skrzywdzić Harrego, to było dla niej przerażające i nie normalne.
- Możecie się rozejść - zagrzmiał nagle, przerywając jej głębokie rozmyślenia.
-//-
Oto kolejna notka mam nadzeje, że wam się spodobała
Oto kolejna notka mam nadzeje, że wam się spodobała
Cześć!
OdpowiedzUsuńNo kurcze.... Jest mrocznie, jest dobrze, cholernie dobrze :D No, no, no super, jak na razie rozdział pierwszy mi się mega podoba. Hermiona i Śmierciożerstwo? Genialny pomysł, prawdę , podoba i się ;)
Weny dużo ;)
O ja...dobra jestem zszokowana Hermiona jako śmierciożerca SZOK, już nie mogę się doczekać co dalej wymyślisz
OdpowiedzUsuńP.S fajny Szablon
Pozdro i weny
POISON
A czemu to ja nie zostałam poinformowana o notce, no dobra mniejsza o to :D
OdpowiedzUsuńRozdział super, ale ciekawie się zaczyna...jestem bardzo ciekawa jak w to wszystko wplączesz Severus ;)
Pozdrawiam i dużo weny życzę
P.S u mnie też pojawiła się notka zapomniałam wspomnieć ;) link na pewno masz :P
UsuńBardzo fajny rozdział. Akcja szybko się rozwija. Ciekawa jestem kiedy Hermiona spotka się ze Severus'em.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa u mnie. Zaczęłam czytać i muszę napisać, że może być naprawdę ciekawie. Zaraz będę czytać dalej. Przy okazji - naprawdę świetne zdjęcie na profilu ;DD Pozdrawiam, anas 14 (http://seductionff.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńFajnie, naprawdę fajnie! Jedyne, co mnie rozczarowało było ominięcię opisu wakacji. Ale poza tym super!
OdpowiedzUsuń